Strona główna

niedziela, 31 maja 2015

Stęskniona.

Dawno już tutaj nie zaglądałam. Nadeszła pora na studiowanie życia przez jeden intensywny miesiąc.    Jaki będzie końcowy efekt, to się okaże.
Zatęskniłam trochę za tym miejscem, za pisaniem.
Nie powiem, ostatnie miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Musiałam naprawić kolano, żeby dalej móc biegać, wiązało się to ze skróceniem dystansów. Postanowiłam do jakiegoś czasu sprawdzać się w trasach do 10 kilometrów. Ostatnio brała udział w biegu w moich rodzinnych stronach. Był to bieg właśnie na dystansie 10 kilometrów. Powiedziałabym, że był to bieg na sprawdzenie swoich sił, odwagi, przełamanie własnych słabości. Jeżeli powiedziałabym, że trasa była ciężka, to byłoby to bardzo łagodne określenie. Bardzo, a to bardzo ciężka. Ja, osoba która biega na co dzień po płaskich, warszawskich chodnikach, trafiła na piach i różnej wielkości pagórki. Gdyby nie kibicowanie całej mojej rodziny i przyjaciół, po pierwszych 5 kilometrach poddałabym się. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Z czasem 57:01 zajęłam 1 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Jeżeli chodzi o całe zawody, to mogę tylko i wyłącznie chwalić. Organizacja na wysokim poziomie. Każdy mógł sprawdzić swoje możliwości. Oprócz biegu na 10 kilometrów, uczestnicy mogli wziąć udział w biegu na 5 kilometrów ale także w nordic walking. Muszę wspomnieć, że pierwsze miejsce w kategorii kobiet zajęła moja ciocia Magdalena, która kolokwialnie mówiąc skosiła konkurencję. Gratulacje! Każdy uczestnik otrzymał piękny, pamiątkowy medal, z którego powinien być bardzo dumny! Oby więcej takich biegów w rodzinnym Annopolu!
Teraz niestety muszę skupić się na sesji oraz na obronie licencjatu! Trzymajcie kciuki!
PS. Kolejny bieg 12 lipca w Stalowej Woli!
Duże pięć
M.