Strona główna

piątek, 25 kwietnia 2014

Mam marzenie.

Kilka lat temu zrobiłam pewną listę, którą trzymam w pudełku w swoim rodzinnym domu. Nie jest to zwykła lista, to spis moich większych i tych mniejszych marzeń. Każdy ma jakieś życzenia, niektórzy chcą polecieć na księżyc, zjeść kolację z Bradleyem Cooperem. Inni wyleczyć raka, wrócić do swojego kraju, na święta Bożego Narodzenia albo po prostu być szczęśliwym. Właśnie ostatnio, będąc w domu otworzyłam pudełko z pamiątkami. Stwierdziłam, iż dawno tego nie robiłam. Pełno zdjęć, kartek, karteczek, jednakże na jedną zwróciłam szczególną uwagę. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać, widniał na niej rok 2011. Mając osiemnaście lat i pisząc to, nie sądziłam, że w 2014 praktycznie nic bym nie dodała oraz nie wykreśliła z tej listy. Może jedną małą poprawkę. Od dziecka planuje wyjazd do Nowego Jorku. Tak, planuje to dobre słowo, bo pewnie będzie jeszcze to całe planowanie trwało kilka lat. Ale wszystko jest do zrealizowania. Tylko trzeba w to wierzyć i nie poddawać się. Bo jaki to wtedy będzie miało sens? Jeżeli całe życie marzyłeś o napisaniu książki, zrób to. Od zawsze chciałeś nauczyć się jeździć na desce, rolkach, łyżwach, jednakże za często upadałeś, bolało Cię i mówiłeś nie, nie dam rady, to za trudne. I tu popełniałeś błąd. Cały czas napotykasz przeszkody, niektóre z nich omijasz sprawnie inne musisz pokonać wkładając w to więcej siły. Potrzebna jest wiara, wiara w siebie i we własne umiejętności. Tak było w moim przypadku. Bez niej nie jeździłabym samochodem, nie biegała piętnastu kilometrów, nie zaczęła studiów. Także, jeżeli chcesz pojechać do Paryża, jedź. I może to być na początek mały, polski Paryż. Pewnie nie zobaczysz tam wieży Eiffla, nie popłyniesz Sekwaną, jednakże należy od czegoś zacząć. Nawet jeżeli ten Paryż leżałby w województwie opolskim.



Niestety Nowy Jork zniknął z mapy Polski w 2009 roku. Paryżanie, macie szczęście!

Marcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz