Strona główna

poniedziałek, 23 marca 2015

Półmaraton Marzanny 2015

Za mną kolejny półmaraton, niezapomniane emocje, pokonane słabości (mogłabym tak wymieniać w nieskończoność), jednak poprawy czasu nie było. Może dlatego, że od 16 kilometra biegłam z bólem kolana przy niskiej temperaturze i mówiłam sobie, że przy kolejnym podbiegu zatrzymam się, bo inaczej skończy się to głośnym płaczem. Nie stało się tak, ponieważ wszystko się zaczyna i układa w głowie na dalszej pozycji jest Twoje ciało i faktycznie tak się stało. Pozostałe 5 kilometrów przebiegłam najlepiej, jak potrafiłam. Najlepszą nagroda, jaką mogłam zdobyć to telefon od rodziców, pytających się: "Dziecko, czasy przychodziły na bieżąco, ale tata mówił, że coś słabo Ci poszło na te 10 kilometrów". No uwielbiam ich :) Druga, to obecność ukochanego chłopaka, najwierniejszego kibica, który od samego początku trzymał za mnie kciuki. Stojąc na starcie, nic tak nie dodaje otuchy, jak wiadomość: Dla mnie już jesteś zwycięzcą.
Cieszę się, że sezon rozpoczęty, słońce świecie za oknami, a ja przygotowuję się do niedzielnego startu w Warszawie.
Podsumowanie:
Czas: 1:51:44
Klasyfikacja generalna: 1785 na 3249
Klasyfikacja kobiet 198 na 741
K18: 70 na 262

M.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz