Strona główna

piątek, 26 września 2014

Praga-początek.

Właśnie wróciłam, po 11 godzinach zwiedzania Pragi i ciągle mi mało. Dobrze, że została jeszcze sobota. Już teraz wiem, że to nie jest moja ostatnia wizyta w tym mieście. Zakochałam się w Pradze, w jej architekturze, sklepach ludziach. Podróżując sama z plecakiem i mapą nie przepuszczałam, że ludzie będą dla mnie tacy mili, bez pytania podchodzili i oferowali pomoc ja uprzejmie dziękowałam i ruszałam dalej. Moja podróż po Pradze zaczęła się na Dworcu Głównym Florenc. Tutaj również znajduję się stacja metra o tej samej nazwie, gdzie krzyżują się dwie linie A(zielona) oraz C(czerwona). W Pradze jest również trzecia linia B(żółta). Ja musiałam się przesiadać tylko raz, żeby dostać się do mojego hostelu. Bez żadnego problemu dotarłam na miejsce, ponieważ wszystkie przystanki autobusowe, tramwajowe oraz metro są świetnie oznakowane. Jeżeli chodzi o bilety to w Czechach studenci mają zniżki tylko na bilety długookresowe. Koszt biletów krótkookresowych(30, 90min) to 32 korony(około 4,80zł). 

Hostel w którym mieszkam, znajduję się na ulicy Karlova, w samym centrum Starego Miasta, 400 metrów od mostu Karola. Dużo turystów, w pobliskich sklepach ceny bardzo wysokie. Wracając do mojego pokoju, to razem ze mną mieszkają jeszcze 4 dziewczyny, Włoszka, Czeszka, Rosjanka oraz Niemka. Są to bardzo sympatyczne dziewczyny, jednak najbardziej dogadałam się z Andreą, która również sama podróżuje. Praga to jej kolejny przystanek. Wracając do pokoju to, miejsca jest bardzo dużo, jedyny problem to... łazienka. Nie chcielibyście widzieć, co tutaj się dzieje rano :). Jest wesoło i nie żałuję, że właśnie to miejsce wybrałam.
Z takich ciekawostek, to na pewno wiecie, że legalna jest tutaj marihuana( w niewielkich ilościach). Na półkach pełno ciasteczek, lizaków, likierów.
Kolejną są ludzie, którzy kompletnie nie zwracają uwagi na światła. Przechodzą bez problemu na czerwonym świetle, a samochód zatrzymuje się i nawet nie trąbi. U nas nie ma na to najmniejszych szans. 
Najczęściej można spotkać turystów z Włoch, Rosji, Wielkiej Brytani. Nie wspomnę o Japończych i Chińczykach, bo ich jest tutaj chyba najwięcej. 
Tak w skrócie, opisałam mój, wczorajszy, pierwszy dzień w Pradze. Jutro postaram się opisać dzisiejszy dzień, ale post będzie duuuuuużo dłuższy, bo naprawdę zwiedziłam ogromną liczbę zabytków. To tylko przedsmak! Na koniec dodam, że Praga to świat Krećika, Kafki, Muchy, zabawek, szkła i podobno zakochanych, chociaż z tym ostatnim ostro bym polemizowała :)
Ahoj! 
M.
Popularne imię. 
Pomaga w tym żebym niczego nie zapomniała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz