Strona główna

czwartek, 11 sierpnia 2016

W biegu czy na wybiegu? Uroda na treningu.

Zaczynając swoją przygodę z bieganiem nie zwracałam uwagi na to jak wyglądam. Na ścieżkę wybierałam się wieczorami. O jakie to było dla mnie wybawienie. Wkładałam na siebie to co najwygodniejsze i w drogę! Na trasach spotykałam różne kobiety. Niektóre wyglądały tak samo jak ja, czarne legginsy, czarna bluzka, totalna nuda. Na twarzy jedynie lekki podkład. Inne wyróżniały się tym, że ciężko można było odwrócić od nich wzrok. Wyglądały tak, jakby dopiero skończyły sesję zdjęciową najnowszej kampanii dla dużej marki sportowej. A ja? Jakby to ująć. Wyglądałam tak, jakby ktoś właśnie wrzucił mnie do basenu. Pamiętam, jak w październiku 2014 roku podczas Cracovia Półmaraton zauważyłam Fiolkę z lifeontherun.pl. Jak ona wyglądała?! Obłędnie! Piękny strój, piękny makijaż, aż zamarzyłam o takim wyglądzie! I wtedy zaczęłam zastanawiać się, po co tak naprawdę my kobiety nosimy makijaż podczas treningu? I czy jest on nam niezbędny? 
Chciałabym się podzielić z Wami moim doświadczeniem z biegowym makijażem. Muszę zaznaczyć, że należę do osób, których cera nigdy nie należała do najlepszych. Nie czuję się dobrze bez makijażu, nawet wtedy, kiedy mam iść biegać. Nie lubię z niego rezygnować skoro czuję się w nim lepiej, zresztą ja po prostu lubię się malować! Jeżeli Ty też lubisz to śmiało ale pamiętaj, że i tutaj istnieją pewne zasady. 



Jeżeli decydujemy się na makijaż to musimy pamiętać, że ma on być delikatny. Co to znaczy? Kosmetyki, które wybieramy do treningu powinny mieć lekką konsystencję i łatwo powinny się wchłaniać. W biegowym makijażu jest tak, że im mniej tym lepiej. Nie oszukujmy się, nie wychodzimy na imprezę, my po prostu idziemy na trening na którym możemy się mocno spocić. Codzienna pielęgnacja powinna iść w parze z aktywnością fizyczną. Chciałabym Wam teraz polecić moje typy, które na co dzień stosuję na trening i po treningu i jestem z nich bardzo zadowolona. Dodatkowo  przedstawiam produkty, które zwróciły ostatnio moją uwagę.

TRENING:

1. Lato, upalna pogoda- nakładam na twarz krem z filtrem UV. Zdecydowałam się na krem Lancastera Sun Control SPF 30, ponieważ bardzo dobrze chroni przed promieniowaniem UVA, UVB. Kolejnym bardzo ważnym atutem jest to, że szybko się wchłania. Nie zapycha i nie wysusza, co dla mojej skóry jest bardzo ważne.  Jedyne co mi w nim przeszkadza, to zapach. Dla dobrej ochrony jestem w stanie wszystko wytrzymać :) Jak dla mnie najlepszy krem na lato! 




2. Jeżeli sam krem z filtrem nie wystarcza, a Ty nie chcesz wyjść z domu bez zakrycia swoich  lekkich niedoskonałości, polecam krem Clinique Superdefense CC Cream. Koloryzujący krem nawilża i chroni skórę przed promieniami słonecznymi. Mam go w swojej kosmetyczce, lecz stosuję rzadko. Jak dla mnie ma średnie krycie, i nie spełnia do końca moich oczekiwań. Tak jak już wyżej wspomniałam jest dla osób, które mają lekkie przebarwienia. Osoby, które mają większe problemy ze skórą nie będą z niego zadowolone. Uwielbiam markę Clinique, jednak jeżeli chodzi o ten produkt to trochę się zawiodłam. 



3. Nigdy nie maluję na trening rzęs. Po prostu nie lubię. Jednak znam dziewczyny, które nie wyobrażają sobie wyjścia bez podkreślenia spojrzenia. Miałam okazję testować mascarę firmy Too Faced Better Than Sex. Byłam z niej bardzo zadowolona. Kilka miesięcy temu marka wypuściła na rynek wodoodporną wersję tuszu. Może ściekający pot z naszego czoła podczas treningu nie będzie robił z nas uroczej pandy ;).



   zdjęcie: www.joy.pl

4. Też macie problem z fryzurą podczas treningu? Ja, straszny. Mam bardzo długie, kręcone włosy, które ze mną nie chcą współpracować. Często podczas biegania muszę je zaczesywać, poprawiać. Wydaję mi się, że już znalazłam na to rozwiązanie. Opaska! Piękne, różnokolorowe opaski, które ostatnio zwróciły moją uwagę można znaleźć na stronie: http://www.ivybands.pl . Nic tak nie dodaje włosom uroku jak dobry dodatek ;) Jestem pewna, że skuszę się na jedną! 




zdjęcie: http://www.ivybands.pl

PO TRENINGU:

1. Pierwsza rzecz jaką robię po treningu: Myję twarz. Jak najszybciej. Używam normalizującego żelu do mycia twarzy Tołpa Dermo Face Sebio, który jest przeznaczony do skóry mieszanej, wrażliwej, tłustej. Jestem z niego zadowolona. Ma super zapach, dobrze usuwa zanieczyszczenia. Obecnie nie mam w planie zmieniać go na inny. Jestem zadowolona. Dodatkowo po umyciu twarzy, używam Płynu do demakijażu Vichy Pureté Thermale. 


2. Dwa razy w tygodniu sprawiam sobie przyjemność w postaci maseczki. Mój wybór to Origins Clear Improvement. Już dawno nie miałam na twarzy tak świetnej maseczki. Świetnie oczyszcza i powoduje, że po całym domowym "zabiegu" twarz jest gładka i świeża! Polecam używać po całym dniu. Relaks gwarantowany! Od pewnego czasu mój numer 1!

3. Czy są tutaj biegaczki, które nie miały problemów ze stopami? Niestety ja do nich nie należę. Przechodziłam już chyba wszystko. Od czarnych paznokci po odciski. Znalazłam ukojenie dla moich stóp po każdym treningu. Krem super nawilża, szybko się wchłania,ma lekką konsystencję dzięki czemu łatwo się rozprowadza. Zapach jak najbardziej na plus. 




To moje typy, jeżeli używacie innych produktów, napiszcie! Jestem ciekawa waszych opinii. 

Wasza M.

3 komentarze:

  1. Według mnie wszystko zależy od sytuacji. Wychodząc biegać nie poprawiam makijażu, bo uważam, że to bez sensu. Idę pobiegać, a nie się pokazać. Zresztą nie ma to i tak większego znaczenia, bo biegam po parku, w czapce z daszkiem i z nikim nie rozmawiam. Jednak gdy prowadzę zajęcia w klubie to staram się wyglądać dobrze. Zanim zostałam instruktorką przekonywały mnie kobiety, które były zadbane i szczupłe. Dlatego prowadząc własne zajęcia staram się mieć chociaż podkład i tusz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed treningiem wystarczy mi krem z filtrem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja generalnie preferuję bardzo lekki, delikatny makijaż. Kiedy ćwiczę, nie maluję się wcale. Zawsze wyglądam jak buraczek przy wysiłku więc malowanie sobie odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń