Strona główna

sobota, 6 sierpnia 2016

Planuję, a Ty?

Chociaż nie wiem co wydarzy się za tydzień, miesiąc, rok to staram się powoli przygotowywać do jesieni. Nie jest to tylko planowanie aktywności fizycznej, bo ona jest moim ukochanym dodatkiem do życia. Pasją, z którą żyję na co dzień. Jestem w swoim żywiole, kiedy siadam do komputera i zaczynam wyszukiwać kolejne biegi, biorę do ręki kalendarz i wpisuję. Nie zawsze moje ZAPISANIE oznacza wystartowanie. Zdarza się, że czasem nie czuję się na siłach, żeby stanąć na starcie, ale notuję. Wiele osób o tym nie wie, ale od kiedy skończyłam jedne studia, a rozpoczęłam drugie notuję wszystko. Od listy zakupów, po wypisaniu materiału jaki mam przyswoić na następny tydzień.  Nie stosowałam się do tego od zawsze, bo uważałam, że wszystko zapiszę sobie na twardym dysku w mojej głowie. Planowania nauczył mnie mój tata. Pomimo tego, że pamięć jeszcze go nie zawodzi, to wszystko zapisuję w kalendarzu. Czasem zaglądam do nich, żeby podpatrzeć. Wszystko ładnie zapisane i po każdym dniu, każda rzecz jest odhaczona. Postanowiłam spróbować, od kiedy powiedział, żebym na swoim twardym dysku zapisała dzwonienie do niego codziennie, a nie co dwa dni :). Tak na marginesie to ja lubię planować. Naukę, pracę, czas wolny, podróże te dalekie i te bliskie, zakup książki, świeżych kwiatów do domu. 



Wiecie co lubię takie dni jak dziś, kiedy deszcz za oknem a ja z kubkiem gorącej kawy z mlekiem w ulubionym dresie mogę napisać w końcu notkę na bloga, zaplanować na spokojnie przyszły tydzień. Siadam na podłodze, odpalam laptopa i zaczynam. Tak  po całym dniu wyglądają moje wieczory w Warszawie Tylko, że wtedy kawę zastępuję herbata albo kakao. Uwielbiam ten stan. Chciałabym się Wam pochwalić, że ten tydzień pod względem aktywności fizycznej był idealny. 20 km na rowerze, 10 km biegania i 3 razy siłownia. Wszystko odhaczone. 



Powoli zastanawiam się nad tym, jak będzie wyglądała moja jesień. Czy zawsze będę mogła napisać WYKONANE w moim notatniku. Kilka razy już zapisywałam i skreślałam mój udział w Cracovia Półmaraton 2016. Nie wiem dlaczego. Może pierwszy raz chcę przebiec półmaraton w takim czasie, jakim bym chciała. Pobić mój życiowy wynik na tym dystansie. Jestem osobą, która od zawsze dużo planuje. Muszę Wam powiedzieć, że planowanie czasem mi nie wychodzi, plany trzeba zmieniać ze względu na wydarzenia na które nie mamy wpływu. Gdyby nie kontuzja kolana pewnie na moim wieszaku wisiałyby kolejne dwa medale. Nie zniechęcam się i wy też tego nie róbcie. Kto wie, może te nieplanowane rzeczy są najlepsze i przynoszą najwięcej szczęścia? 

Miłej soboty!
M.

2 komentarze:

  1. Lubię planować, mam nawet zakupiony mega-super planner. Jednak odkryłam, że planowanie potrafi zabrać więcej czasu niż realizacja. Dlatego jednak zapisuje tylko >esencję< co zrobić, niż krok po kroku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest w tym dużo prawdy :) Każdy ma swoje sposoby na dobre planowanie :)

    OdpowiedzUsuń