Poszukując wczoraj truskawek na obiad i deser( przyjaciółka namówiła mnie na to) odwiedziłam lokalny targ. Byłam przerażona, ponieważ kilogram truskawek kosztował 15 złotych! Chciałam przejść dalej ale zauważyłam, że na każdym straganie widnieje ta sama, WYSOKA cena. Wyszłam szybciej, niż tam weszłam.
Ostatecznie truskawki kupiłam w pobliżu metra w cenie 10 złotych za kilogram. Byłam w domu, obiad jednak będzie i deser też. Miałyśmy z Justyną (tutaj poznajcie moją współlokatorkę i przyjaciółkę) ochotę na makaron z truskawkami. Przez to, że wróciłam wcześniej z uczelni zabrałam się do realizacji planu. Robiłam dwie opcje, jedną z cukrem, drugą bez. Żeby polepszyć smak truskawek dodałam jogurt naturalny. Żeby poprawić wygląd naszego dania, użyłam kolorowego makaronu, który przywiozłam ze stolicy rurek, kokardek, muszelek, nitek, cannelloni czyli Włoch. Efekt końcowy, magia kolorów. Oprócz makaronu, po raz pierwszy w tym roku postanowiłam zrobić koktajl z truskawek. Wiedziałam, że nigdy nie będę żałować zakupu blendera. Jeżeli posiadasz to urządzenie, to w bardzo szybki sposób możesz sprawić, że poczujesz się jak na wakacjach, a Twoje kupki smakowe będą Ci bardzo wdzięczne.
Tym razem również zrobiłam dwie wersje. Do koktajlu Justyny, oprócz truskawek dodałam mleko oraz cukier. W drugim zamiast mleka użyłam maślanki, a cukier zastąpiłam łyżeczką miodu. Mleko, maślankę można zastąpić kefirem, jogurtem. To już zależy od Waszego podejścia do smaku. Oczywiście nie ograniczajcie się tylko do truskawek, eksperymentujcie, łączcie inne owoce, a nawet warzywa. Zbliża się lato, więc taki koktajl to najlepszy sposób na ochłodę. Dodatkowo dobry dla osób, które ciągle liczą kalorie, a mają ochotę na coś słodkiego. Idealna propozycja. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz