Nie przez przypadek, przekraczając tablicę z napisem Annopol powitała mnie piosenka Louis'a Armstronga "What a wonderful world". Przyjeżdżając tutaj, dostaję się do cudownego świata, gdzie odnajduję spokój, harmonię. Nie muszę maskować niedoskonałości podkładem, wydłużać rzęs tuszem, dobierać stroju i zastanawiać się, czy będzie pasował do butów, doprowadzać do porządku mojej burzy włosów. Wkładam na siebie najwygodniejsze dresy, starą, wyciągniętą koszulkę. Jest naturalnie, czyli tak, jak powinno być. Wpuszczam do pokoju świeże, pachnące deszczem powietrze. Nie przeszkadzają mi dziecięce krzyki, wręcz przeciwnie, bawią mnie.Nie znam ich, ale ich uśmiech udziela mi się. Przypominają o beztrosce, braku problemów, swobodzie. Może dlatego mam tak ogromny sentyment do tego miejsca.
https://www.youtube.com/watch?v=H904RPD7H1w
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz